Lubię małe, schludne kraje,
Które mają w sobie coś z Danii.
W takich krajach gniją tylko owoce,
Chyba że wcześniej ktoś przeniósł je na płótno
I zawiesił w słonecznym salonie,
Gdzie mała Lærke czesze swoją lalkę.
A jednak szczęście czasem wraca
Do miejsc, z których je wypędzono.
Zjawia się, powiedzmy, na peryferiach
Małego miasteczka w Serbii,
W punkcie skupu miedzi, pod wieczór,
Kiedy stróż odlewa się w pokrzywy.
Doprawdy szkoda, że nie zauważył,
Jak z tej makabreski czmychnął kot.
Kiedy tak stoi z rozpiętym rozporkiem, jeszcze
Sobie gwiżdże, odprężony, może myśli
O dziewczynie, o jej dłoniach, z których
Trud starł całe piękno.
Idź, umyj rączki, Lærke,
Kolacja na stole i noc się zakrada
Do twojego pięknego królestwa.
z tomu Godziny pracy raju (2018)
przekład z języka serbskiego Miłosz Waligórski
redakcja Paulina Ciucka
© Copyright for the Polish translation by Miłosz Waligórski
Ilustracja Anny Waligórskiej, 30/30 cm, akwarela, gwasz na papierze. Opublikowana w ramach warsztatów Rozstaje 2020. Warsztaty dofinansowane ze środków Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.