cztery tysiące nieistniejących hieroglifów –
historia mojej trwogi
wyryta milczeniem w drewnie.
cztery tysiące nieistniejących hieroglifów –
instalacja moich snów
w muzeum bezsenności:
obracam się na białych prześcieradłach stronic,
obijam miękkie ściany okładek,
płaczę w supeł kaftanu bezpieczeństwa.
cztery tysiące nieistniejących hieroglifów –
poezja przemocy,
słownik nadziei.
ile by głosów
nie próbowało nauczyć mnie mówić,
pozostaję wciąż niepiśmienna.