Racja jest po stronie
tych, którzy piszą,
a nie po stronie
tych, którzy z jakiegoś
– zapewne ważnego –
powodu nie piszą.
Janusz Drzewucki
(szeherezada)
uratowało go mówienie
po ciemku
kiedy z okien wylewa się pomyje
szedł wąską uliczką dubrownika
IDĘ IDĘ IDĘ – krzyczał wmurogłosy
a że mury mają uszy
pokonał tę drogę suchą stopą
od stóp do głów suchy
suchy do suchej nitki
(dunjazada)
szukali ich z psami widłami
oddech go uratował
oddech przetykany ciszą
BEZRUCH
przeczesywali
pola stodoły wody
rak świsnął ryba pisnęła a on –
ani słowa
z tomu Sztuka przekładu (2018, Forma, Szczecin)