dziewczyna o miękkim brzuchu
z duszą w kolcach
zjawiła się z mgły
nastroszona
skupiona mżawka
piła ze mną
z jednego gwinta
tuliła się do mnie ufnie
siedzieliśmy nad rzeką
przerdzewiała łódka
żółtych liści na trzy palce
plusk mineralnej
trzy noce
z jeżykiem
u boku
zabrałem ją do siebie
sama przyszła
teraz już sobie idź,
mówię, finito
pa
poezje się skończyły
a festiwal minął
laureaci chwili
rozchodzą się do domów
idź wreszcie,
mówię, przestań mi tu chlipać
poeci to szuje, co do jednego, jeżyku
wróć
do książeczki
w której cię opiszę
po wielu latach
mażąc się z
tęsknoty
to będzie twoja zemsta,
OK?