Wybierz wersję:

Z miłości do ciemnego lasu

<

PIEŚŃ LUDZKICH DZIECIĄT O STAREJ OKCE IDĄCEJ DO DOMU

 Ludzkie dziecięta, głupie człowiecze dziatki chowają się za gałązkami w zimowym lesie, śledzą starą Okkę. Stara Okka idzie ścieżką do swojego domu; za ścieżką – jezioro, pada śnieg. Dzieci śledzą Okkę i w milczeniu śpiewają:

Kochamy cię, ciemny lesie,
kochamy cię, leśny trollu,
kochamy cię, ciemny lesie,
kochamy cię, leśny człecze.

 

CHŁOPACZKOWIE UBRANI W BAWEŁNĘ STRĄCAJĄ JABŁKA NA BRZEGU RZEKI

Chłopaczkowie ubrani w bawełnę strącają jabłka na brzegu rzeki. W rzece mieszka zdechły szczupak z otwartą paszczą. Ostrymi zębami przegryza łódki rybaków i śpiewa o ogromnym słońcu, wschodzącym nad gwiazdami, pianą i gęstym sitowiem.

 

TRZY DOMY 

W domu otulonym pierzyną śniegu i mchu stara matka ze łzami w oczach prosi o coś syna. W drugim domu mieszka naga kobieta z gitarą; dużo w nim papierów czernionych wierszami, obrazów, kwiatów i dywanów. Trzeci dom stoi pod samym księżycem: tam mężczyźni o niedobrych twarzach piją wino i wódkę, a ktoś inny, ktoś bez imienia i twarzy, wznosi się nad nimi i leci tam, gdzie paruje księżyc.

 

MAŁY CHŁOPCZYK PATRZY NA WRONĘ KTÓRA DZIOBIE ZIARNO NA POLU

Płowowłosy chłopczyk w płóciennych spodniach patrzy na wronę, która dziobie ziarno na polu. Powietrze jest rześkie; od wsi czuć dym.

– Wrono, znasz rzekę? – pyta chłopiec.
– A ty, znasz rzekę zimową porrą? – pytaniem odpowiada wrona.
– Co jesz? – pyta chłopiec. – Ja lubię kaszę.
– Wiesz, co dobrre – mówi wrona – a ja, proszę ja ciebie, nie pogarrdziłabym jajkiem kurry.

 

NAGIE STARE DRZEWA

Nagie stare drzewa odznaczają się chropowatym sękatym pięknem. Bywa, że takie drzewo rośnie przy samej szosie, obserwuje ją. Ci, Co Wiedzą, mogą otworzyć takie drzewo, jak kurtkę zapinaną na suwak, i wejść do środka. A tam jest kino, w którym wyświetlają długie, powolne filmy, przypominające wiosnę i sny.

 

ZA SZOSĄ

Po deszczu szosa jest mokra i przypomina jezioro; na taflę wyjeżdżają zabłąkane płatki kwiatów i dżdżownice. Za szosą ciągną się pola czerwonej lawy, po których brodzą cienie osypujących się obłoków. Dalej nie ma nic, tylko muzyka spod ziemi – słuchają jej potwory.

 

PIEŚŃ TRZECH ŻEBRAKÓW, KTÓRZY PRZYSIEDLI ODPOCZĄĆ NA SKRAJU LASU

Nigdy nie wolno być pewnym, czy ślicznotka, w której się zakochujesz, nie jest przypadkiem potworem, zwłaszcza jeśli pokazuje wrony na starym zwęglonym drzewie albo trzech żebraków, którzy przycupnęli na skraju lasu, żeby odpocząć.

Ziemia i las to ciało potwora,
gwiazdy na niebie to jego oczy,
kochamy was, leśne cudaki,
kochamy was, leśne cuda!

 

DOM, NA DACHU KTÓREGO MIESZKAŁO SŁOŃCE

Na kamienistym brzegu morza miękkopiór zniósł jaja. Na skałach rósł las, przy brzegu leżały ogromne głazy, a na horyzoncie majaczyły statki. Nieopodal stał drewniany dom, na dachu którego mieszkało słońce. W tym domu mieszkał dziad z siekierą; wieczorami przychodził do niego niedźwiedź i razem pili herbatę z czarnej porzeczki.

 

WRONY PLOTKUJĄ WCZESNYM RANKIEM

Trzy sosny, trzy czubki, a na każdym wrona. Siedzą i dzielą się nowinami.

– Nad morzem wstało słońce, gwiazd już nie widać i miesiąc pobladł, sędziwym głazom, sterrczącym z wody zrrobiło się trrochę cieplej, bo wielce żałośnie nasi starruszkowie stękali całą noc – powiedziała pierwsza.
– W jeziorze pływa łabędź Franz Kafka, wyciąga szyję w strronę wschodzącego słońca, a w garrdle jego jakoby trrąby grrały – rzekła druga.
– Duży głaz, kształtem podobny do kaczego jaja, leży w trrawie i wszystko mu jedno – poskarżyła się trzecia.

 

OGROMNY BIAŁY KWIECIE, NA BIEDĘ CZY NA SZCZĘŚCIE ROZKWITŁEŚ NA MORZU W SAMYM SERCU BURZY?

Rozpętała się burza, błysnęło, zaskrzypiały łódki, zniknęły ptaki, i wtedy na morzu rozkwitł ogromny biały kwiat.

– Coś ty za jeden?
– Jam jest dziecię dwóch pustych łódek i dwóch dzikich ptaków. Dziecię starego drzewiska na brzegu. Jam syn błyskawicy. Wnuk fali. Krewniak nura. Matka wilków.
– Po co jesteś?
– Żeby wszystko zniszczyć.

 

CZASAMI SŁOŃCE ZJADA KAWAŁEK ŚCIANY

Czasami słońce zjada kawałek ściany albo dachu. Czasami po polu idzie czerwonodzioba kobieta z siwymi włosami do pięt. Wtedy ryje świń w zagrodach wyglądają wyjątkowo bezczelnie.

 

BABCIA SZUKA MAŁEGO MIKKO W LESIE PEŁNYM POTWORÓW

Wieczorami chłopcy rozpalają w lesie ognisko i patrzą, jak potwory tańczą na brzegu leśnego jeziora. Babcia szuka małego Mikko, chodzi po lesie, krzyczy „hop hop!”, ale wnuczek już dawno zmienił się w świerkową gałązkę.

 

PIEŚŃ ŻONY WILKOŁAKA, KTÓRA W BEZSENNĄ NOC CZEKA NA MĘŻA 

Przez nagie drzewa prześwituje okrągły żółty księżyc; przypomina pozbawione źrenicy oko wilkołaka. Jego żona wierci się na łóżku, czeka na powrót męża i mamrocze:

Mój mąż to leśny wilk,
biegnie ku mnie
po korzeniach starych świerków,
po puszystym śniegu.

 

POLANO PŁACZE

Wrona i polano siedzą na brzegu morza.

Kłębią się i nieustannie rozpadają nad nimi ruiny obłoków, a księżyc pokryty delikatnym meszkiem wschodzi, jak różowa brzoskwinia.

– Jesteś drrewnianym brzydalem! – ni z tego, ni z owego dogaduje mu wrona.

Skrzywdzone polano płacze, a spod kory jego powiek wolnymi kroplami wypływa żywica.

 

KOBIETY NA BAGIENNEJ ŁĄCE JEDZĄ SZALEJ

Bywają takie noce, kiedy za młodymi kobietami chodzą staruchy w czerni i szepczą im na ucho, żeby poderżnęły gardła swoim mężom, zadusiły swoje dzieci i poszły tam, gdzie nad leśnym kwieciem pohukuje puchacz, gdzie przechadza się czarny zwierz o ogromnych białych rogach, zamieszkałych przez ćmy i świetliki. Tam, na bagiennej łące, kobiety mają się najeść szaleju.

 

MĄDRA EDLA ODKRYŁA RANKIEM, ŻE NA GŁOWIE WYROSŁY JEJ KSIĄŻKI

Przez przejrzyste, jakby wyrzeźbione z zielonego szronu liście, przez ich migotliwe żyłki prześwieca słońce. Nadchodzi ranek, a mądrej Edli, która czytała przez całą noc, wyrosły na głowie książki zamiast włosów. No sami powiedzcie, jak ona ma teraz wyjść z domu? Jak się pokaże narzeczonemu? Teraz każdy zobaczy, co Edla ma na głowie: w książkach są jej wszystkie myśli. Biedna dziewczyna! Na szczęście narzeczony Edli nie umie czytać, więc się nie dowie, że Edla dniami i nocami skarży się na jego głupotę i zastanawia się, czy nie urodzi mu głupich dzieci.

 

DZIADEK DECHOR STRĄCA HUBY Z POWALONYCH DRZEW

Dziadek Dechor brnie w gąszcz, strącając huby z powalonych pni. Jednym z nich jest jego wnuczka. Kiedyś poszła do lasu śpiewać runy i stała się drzewem. A przecież mogła wodospadem. Albo steczką.

 

PIOSENKA AJNIKI O BIAŁYM LESIE

Babula mówiła, żeby tam nie chodzić.
Bo nawet latem liście na drzewach są białe, i trawa biała jest jak obłoki.
Po tamtej stronie, po tamtej stronie jest biały las.
W białym lesie białe są zwierzęta i ptaki,
ogień zbiegłą ma twarz,
Jakby się gdzieś spieszył i właśnie skądś uciekł.
Promienie nurkują niczym dzikie kaczki.
Mieszkańcy białego lasu
dają niebu w darze swoją promienistość,
którą ofiarowały im mewy siodłate.
Włożę białą suknię i pójdę do lasu.
Spróbuj mnie zatrzymać!

 

RANNY KAMIEŃ

Kamień krzyczy i broczy krwią. Leży pod dębem, w zaroślach paproci. Na rękojeści wetkniętego weń miecza migoczą refleksy zachodzącego słońca. Miecz przeszedł go na wylot, jakby kamień był bochnem chleba. Kamienne wargi połknęły miecz, a ten wbił się w cichnące bicie jego twardego martwego serca. Noc przykłada do kamienia swoje czułe końskie ucho i słucha: kamień jest martwy, jego omszałe kości nie mruczą, ale w szpiku gra muzyka. W łusce prastarego jaszczura, pokrytego lodową skórką leży kamień, osłaniając brzuch. Miecz chciałby wyzwolić się z objęć kamienia, ale utknął i ani wte, ani wewte. „Trzeba się było nie pchać, gdzie popadnie”, myśli miecz.

 

CZASZKA JELENIA 

Starym durniom czasem wyrastają rogi, mędrcom zresztą też. Młody szaman kocha martwego jelenia. Goły do pasa chodzi po lesie z czaszką w ręku. Na polanie wyjmuje z niej kościane kwiaty.

 

KRUK, SOWA I WILK

Rozszarpany kruk leży na śniegu. Mrugu-mrugu, łypu-łypu – okrągłym pomarańczowym okiem łypie na niego sowa, która przysiadła na gałęzi. Wilk skrywa się za drzewami – jest tylko wilkiem, niczym więcej, ale też niczym mniej.

 

DŁONIE WIEDŹMY

W suchych gałęziach można dostrzec kobiecą rękę, brudną od ziemi. Kiedyś jej właścicielka smarowała swoje ręce gliną i krwią menstruacyjną, gotowała w kotle węże, na głowie nosiła wianki z jesiennych liści i jagód. Paliła świece, mamrotała zaklęcia z grubej księgi i rozmawiała z czaszką jelenia. Co tu dużo mówić, miała piękne dłonie, ale jej serce zjadł biały wilk.

 

POD KONIEC LATA

Zarys motyla na tle zachodzącego słońca.

Kończy się lato, zarys wilka na tle ogromnego dysku słońca, który dotyka już powierzchni ziemi.

– Żegnaj, słońce – mówi świerk na wzgórzu.
– Żegnaj, lato – mówi świat.

 

CIEPŁEGO JESIENNEGO DNIA MOTYL SPIJA NEKTAR 

Wokół słabego ogienka, który rozpaliła Edla, lata motyl. Trwa ciepły dzień, motyl spija nektar jesiennych kwiatów. Słodki jest ten nektar, motyla czeka zimowy sen, a może nawet śmierć.

 

ŚWIATŁO W LISTOPADOWYM LESIE

Ktoś, kto zasłania sobie twarz żółtymi jesiennymi liśćmi, lubi patrzeć na świat nagiego lasu w listopadzie.

 

NOCNE KROKI

Owłosiona tarcza leci po rozgwieżdżonym niebie. Dymi się stary wulkan. Łania z cielętami zastygła w świetle księżyca i nasłuchuje: ktoś się skrada, słychać kroki – ni to martwe, ni to żywe.

 

PAJĘCZYNKA O ŚWICIE

Na błękitnych księżycowych polach rumianki pochyliły swoje białe główki. W oddali, za polem, liliowy dym i ciemne niskie blanki lasu. Paciorki kropli leżą na pękatych źdźbłach trawy. To wiosenna noc, łąki ciągną się po horyzont. Dym o świcie, rosa, naręcza kwiatów. Jeszcze nikt się nie złapał w oroszone pajęczyny, pająk jakby znikł, a przecież siedzi na nitce, nie planując nic złego, chyba że dla piękna.

 

OWADY CHOWAJĄ SIĘ PRZED DESZCZEM POD KAPELUSZAMI GRZYBÓW

Muchomorom wbudowano oświetlenie. Teraz ich kapelusze i spódniczki świecą w ciemności. Wszystkie grzyby mają w sobie żarówki, kiedy pada, pod kapeluszami chowają nocne owady. Zwarte w objęciach dwa świetliki skryły się za nogą koźlarza giganta. Patrzą na deszcz, całują się i marzą.

 

© Copyright for the Polish translation by Agnieszka Sowińska
Redakcja: Miłosz Waligórski, Paulina Ciucka
Tłumaczenie powstało w ramach warsztatów Rozstaje 2020. Warsztaty dofinansowane ze środków Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.
Fragment książki Koniec świata, moja miłość, Wydawnictwo Nowoje Literiaturnoje Obozrienije

Wybierz wersję:

Мы любим тебя, темный лес

>

ПЕСНЯ ЧЕЛОВЕЧЕСКИХ ДЕТЕНЫШЕЙ ПРО СТАРУЮ ОККУ, ИДУЩУЮ ДОМОЙ ПО ТЕМНОМУ ЛЕСУ

Человеческие детеныши, глупые человеческие детки, прячутся за ветками в зимнем лесу, следят за старой Окку. Старая Окку идет по тропе к своему дому; за тропой – озеро, падает снег. Дети следят за Окку и молча поют:

мы любим тебя, темный лес
мы любим тебя, лесной тролль
мы любим тебя, темный лес
мы любим тебя, лесной человек

 

МАЛЬЧУГАНЫ, ОДЕТЫЕ В ХЛОПОК, СБИВАЮТ ЯБЛОКИ НА БЕРЕГУ РЕКИ

Мальчуганы, одетые в хлопок, сбивают яблоки на берегу реки. В реке живет дохлая щука с открытой пастью. Острыми зубами она прогрызает лодки рыбаков и поет об огромном Солнце, восходящем над звездами, пеной и зарослями камышей.

 

ТРИ ДОМА

В доме, укрытом одеялами снега и мха, старая мать со слезами на глазах просит о чем- то сына. В другом доме живет голая женщина с гитарой; там много бумаг со стихами, картин художников, цветов и ковров. Третий дом находится прямо под Луной: там мужчины с недобрыми лицами пьют вино и водку, и кто-то без имени и лица возносится над ними к дымящейся старой Луне.

 

МАЛЕНЬКИЙ МАЛЬЧИК НА ПОЛЕ СМОТРИТ НА ВОРОНУ, КЛЮЮЩУЮ ЗЕРНО

Белобрысый, в холщовых штанах, маленький мальчик на поле смотрит на ворону, клюющую зерно. Пахнет свежестью; со стороны деревни доносится запах дыма.

– Ворона, ты знаешь реку? – спрашивает мальчик.
– А ты знаешь рреку зимой? – спрашивает ворона.
– Что ты ешь? – спрашивает мальчик, – я люблю кашу.
– Губа не дурра, – говорит ворона, – а я бы, пожалуй, не отказалась и от курриного яйца.

 

ГОЛЫЕ СТАРЫЕ ДЕРЕВЬЯ

Голые старые деревья обладают особой шершавой, сучковатой красотой. Иногда такое дерево растет у самого шоссе и наблюдает за дорогой. Знающие люди могут раскрыть такое дерево, как куртку на молнии, и войти внутрь. Внутри – кинотеатр, там показывают долгие, медленные фильмы, похожие на сны и весну.

 

ЗА ШОССЕ

После дождя шоссе мокрое и похоже на озеро; на глади его – случайные лепестки, дож- девые черви. За шоссе – красные лавовые поля, где бродят тени осыпающихся облаков. Еще дальше – нет ничего, только музыка-из-под-земли, которую слушают чудовища.

 

ПЕСНЯ ТРОИХ НИЩИХ, ПРИСЕВШИХ ОТДОХНУТЬ НА ЛЕСНОЙ ОПУШКЕ

Влюбившись в красавицу, никогда нельзя быть уверенным, не чудовище ли она, особенно если на это указывают вóроны на старом обугленном дереве или трое нищих, присевших отдох- нуть на лесной опушке.

земля и лес – это тело чудовища
звезды в небе – его глаза
мы любим вас, лесные чудовища
мы любим вас, лесные чудеса

 

ДОМ, НА КРЫШЕ КОТОРОГО ЖИЛО СОЛНЦЕ

Гага снесла яйца на скалистом берегу моря. На скалах рос лес, на побережье лежали огромные валуны, а в море видны были очертания кораблей. Недалеко от берега стоял бревенчатый дом, на крыше которого жило солнце. В доме жил дед с топором; по вечерам к нему приходил медведь, и они пили смородиновый чай.

 

ВОРОНЫ СПЛЕТНИЧАЮТ РАННИМ УТРОМ

На макушках у трех сосен сидит по вороне; они делятся свежими новостями.

– Над моррем взошло солнце, звезды стало не видно, и месяц поблек, а старрикам-валунам, торрчащим из воды, стало немного потеплее – так уж горрестно они стонали всю ночь, – рассказала первая.

– В озерре плавает лебедь Ян Гус, вытягивает шею в сторрону восходящего солнца, и в горрле его как будто игррают тррубы, – поведала вторая.

– Кррупный, прродолговатый, как утиное яйцо, валун лежит в трраве и соверршенно ко всем рравнодушен, – пожаловалась третья.

 

ОГРОМНЫЙ БЕЛЫЙ ЦВЕТОК, В СЕРДЦЕ ГРОЗЫ К ХУДУ ИЛИ ДОБРУ ТЫ РАСПУСТИЛСЯ В МОРЕ?

Началась гроза, вспыхнула в небе молния, заскрипели лодки, исчезли птицы, а потом огромный белый цветок распустился прямо в море.

– Кто ты?
– Я дитя двух пустых лодок и двух диких птиц. Я дитя большого старого дерева на берегу. Я сын молнии. Я зять скалы. Я внук волны. Я племянник гагары. Я волчья мать.
– Зачем ты?
– Я пришел все уничтожить.

 

ИНОГДА СОЛНЦЕ СЪЕДАЕТ КУСОК СТЕНЫ…

Иногда солнце съедает кусок стены или крыши дома. Иногда по полю идет женщина с седыми волосами до пят и красным клювом. В эти дни морды свиней в загонах кажутся особенно наглыми.

 

БАБУШКА ИЩЕТ МАЛЕНЬКОГО МИККО В ЛЕСУ, ПОЛНОМ ЧУДОВИЩ

Мальчишки вечером разжигают в лесу костер и смотрят, как чудовища танцуют на берегу лесного озера. Маленького Микко ищет бабушка, ходит по лесу, кричит «ау», а внук давно уже превратился в еловую ветку.

 

ПЕСНЯ ЖЕНЫ ОБОРОТНЯ, БЕССОННОЙ НОЧЬЮ ОЖИДАЮЩЕЙ МУЖА

За голыми деревьями светит круглая желтая луна, похожая на лишенный зрачка глаз оборотня. Жена человека-волка ворочается на кровати, ждет возвращения мужа и бормочет:

мой муж – лесной волк
он бежит ко мне
по корням старых елей
по пушистому снегу

 

ПОЛЕНО ПЛАЧЕТ

Ворона и полено сидят на берегу озера. Клубятся и вечно рушатся над ними руины обла- ков, а Луна восходит, покрытая нежным пушком, как розовый персик.

– Ты дерревянный урродец! – вдруг ни с того ни с сего дразнится ворона.

Полено плачет от обиды, и из-под коры его век медленными каплями выступает смола.

 

ЖЕНЩИНЫ НА БОЛОТИСТОМ ЛУГУ ЕДЯТ ЯДОВИТУЮ КОШАЧЬЮ ПЕТРУШКУ

Бывают такие ночи, когда за всеми молодыми женщинами ходят старухи в черном и шепчут им на ухо, чтобы они перерезали горло своим мужьям, задушили своих детей и шли туда, где ухает филин над лесными цветами, где бродит черный зверь с огромными белыми рогами, в которых живут бабочки и светлячки. Там, на болотистом лугу, должны женщины наесться кошачьей петрушки.

 

УМНАЯ ЭДЛАУТРОМ ОБНАРУЖИЛА, ЧТО У НЕЕ ВЫРОСЛИ КНИГИ НА ГОЛОВЕ

Сквозь прозрачные, словно из зеленого инея вырезанные листья, через все их мерцающие прожилки светит солнце. Начинается утро, а у умной Эдлы, читавшей всю ночь, книги выросли на голове – вместо волос. И, скажите на милость, как ей теперь выйти из дому? Как показаться жениху? Теперь-то всякий узнает, что в голове у Эдлы: в книгах – все мысли бедной девушки. Одно хорошо: жених у Эдлы неграмотный, так и не прочтет, что Эдла днем и ночью сожалеет о его глупости и думает, не родятся ли у нее от него глупые детки.

 

ДЕДУШКА ДЕХОР СШИБАЕТ ГРИБЫ НА ПОВАЛЕННЫХ ДЕРЕВЬЯХ

Дедушка Дехор идет по лесу и сшибает все грибы, растущие на поваленных деревьях. Одно из поваленных деревьев – его внучка. Как-то пошла она петь руны в лес и стала деревом. А могла стать водопадом или тропинкой.

 

ПЕСНЯ АЙНИККИ ПРО БЕЛЫЙ ЛЕС

Белый лес – на другой стороне.
Бабка говорила, что в белый лес ходить нельзя.
Там даже летом на деревьях белые листья и трава белая, как облака.

В белом лесу все звери и птицы белые,
у огня беглое лицо,
как будто он куда-то торопится или только что сбежал откуда-то,
а нырки лучей похожи на диких уток.
Жители белого леса
дарят небу свое сияние,
которое им подарили морские чайки.
Но вот я надену белое платье и пойду в белый лес.
Попробуй – останови меня.

 

РАНЕНЫЙ КАМЕНЬ

Кричит камень, истекая кровью. Блики закатного солнца на рукоятке меча, в него воткнутого. Лежит камень под дубом, в зарослях папоротника. Меч прошел его насквозь, словно каравай хлеба. Каменные губы заглотили меч, и он вошел в стук его стихшего сердца, в ножны его черствого, мертвого сердца. Ночь прикладывает к камню свое чуткое лошадиное ухо и слышит: камень мертвый, не дышит, но бормочут его мхом покрытые кости, а в костном мозге звучит музыка. В чешуе древнего ящера, покрывшийся ледяной коркой, лежит камень, защищая брюхо. Меч торчит из спины камня, и сам бы рад выбраться наружу, но застрял, ни туда, ни сюда. Вот и суйся после этого куда попало – думает меч.

 

ОЛЕНИЙ ЧЕРЕП

У старых дураков порой вырастают оленьи рога, как и у мудрецов. А молодой шаман любит мертвого оленя. Ходит по лесу голым по пояс, держа в руке его череп. На поляне он выкладывает из оленьих черепов костяные цветы.

 

ВОРОН, СОВА И ВОЛК

Растерзанный ворон лежит в снегу. Хлоп-хлоп, луп-луп – смотрит на него сова с ветки круглыми оранжевыми глазами. Волк прячется за деревьями, – он всего лишь волк, не более, но и не менее того.

 

РУКА ВЕДЬМЫ

Иногда в сухих ветках нет-нет да и обнаружишь женскую, испачканную землей, руку. Когда-то ее владелица мазала свои руки глиной и менструальной кровью, варила змей в котле, носила на голове венки из осенних листьев и ягод. Она жгла свечи, бормотала заклятия из толстой книги и говорила с оленьим черепом. Что же, руки у нее были красивые, а сердце, должно быть, съел белый волк.

 

НА ИСХОДЕ ЛЕТА

Силуэт бабочки летит на фоне заходящего солнца.

Лето кончается, и силуэт волка бежит на фоне огромного круглого солнечного диска, уже касающегося поверхности земли.

– Прощай, солнце, – говорит ель на холме, – прощай, лето, – говорит мир.

 

ТЕПЛЫМ ОСЕННИМ ДНЕМ БАБОЧКА ПЬЕТ НЕКТАР

Возле слабого огонька, что разожгла Эдла, летает бабочка. Сегодня теплый день, и она пьет нектар осенних цветов. Сладок этот нектар, а впереди – может быть, зимовка, а может быть, смерть.

 

СВЕТ В НОЯБРЬСКОМ ЛЕСУ

Тот, кто закрывает себе лицо желтыми осенними листьями, любит смотреть на свет в голом ноябрьском лесу.

 

НОЧНАЯ ПОСТУПЬ

Покрытый волосами щит летит в звездном небе. Дымится старый вулкан. Олениха с оленятами застыли в лунном свете и чутко слушают чьи-то крадущиеся шаги – поступь не мертвого, не живого.

 

ПАУТИНКА НА РАССВЕТЕ

На голубых лунных полях ромашки опустили вниз свои белые лепестки. Вдали за полем – сиреневая дымка и темные, низкие зубцы леса. Маленькие капельки покрывают по всей длине пушистые колоски травы. Это – весенняя ночь, и поля колосков до горизонта. Дым на рассвете, роса, цветы, собранные в бутоны. В сеть паутины в цветах, росе, солнце пока никто не попался, и, кажется, и паука нет, да и сплел он ее, не помышляя ни о чем худом, а только красоты ради.

 

НАСЕКОМЫЕ ПРЯЧУТСЯ ОТ ДОЖДЯПОД ШЛЯПКАМИ ГРИБОВ

В мухоморы встроили подсветку, и теперь их шляпки и юбочки светятся в темноте. У всех грибов теперь внутри лампочки, и под их шляпками прячутся от дождя ночные насекомые. Два светлячка обняли друг друга и спрятались под шляпкой гигантского подберезовика. Они смотрят на дождь, целуются и мечтают.

 

Фрагмент из книги «Конец света, моя любовь», глава «Мы любим тебя, темный лес», Издательство Новое литературное обозрение
See other works by the author->
See other works in this language->